Wyniki tej kampanii były niezwykłe

Gdy Jonathan miał 6 lat, nadarzyła się nam okazja wyjazdu do Korei w celu uczestniczenia w wielkiej kampanii ewangelizacyjnej sponsorowanej przez Campus Crusade for Christ. Wyniki tej kampanii były niezwykłe. Ostatniej nocy na Yoido Plaża zebrało się 2 min 700 tys. chrześcijan – największe zgromadzenie chrześcijan w historii – którzy modlili się i wielbili Boga. Miałem łzy w oczach, słysząc te gigantyczne rzesze głosów śpiewające wspólnie „Alleluja”. Ta noc wywarła na mnie duże wrażenie. Jednak nasza koreańska podróż miała dopiero dokonać w moim życiu ogromnej zmiany, choć nastąpiło to dopiero dwadzieścia cztery godziny przed odlotem do Stanów Zjednoczonych. W przeddzień odjazdu z Korei, w deszczowy niedzielny poranek znalazłem się wraz z Charlotte w sierocińcu na przedmieściach Seulu. Dlaczego udaliśmy się do tego sierocińca? Nie potrzebowałem spadkobiercy. Nie chcieliśmy mieć więcej dzieci – było ich już pięcioro. Czworo z nich to chłopcy, toteż nie brakowało nam gości w dniu imienin. Jeśli miałbym coś po sobie zostawić, jakiś spadek, nie brakowałoby chętnych. Nie chcieliśmy mieć więcej dzieci, ale pragnęliśmy podzielić się naszą miłością i naszą rodziną z dzieckiem, które zostało ich pozbawione. W końcu dyrektor przyprowadził pięcioro pytając: „Które z nich chcecie?”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *