Tatusiu – powiedziała – tak naprawdę to nie chciałam zostać, szczególnie gdy odmówiłeś, a dziewczyny zaczęły na mnie naciskać. Dziękuję, że mi pomogłeś.” Gdy muszę wraz z żoną obstawać twardo przy swoim zdaniu i czegoś odmawiać, nasze dzieci często są nam wdzięczne za przywiązanie do pewnych zasad i ich przestrzeganie. Takie same sprawy przeżywała także rodzina Dicka. Pewnego razu jego szesnastoletni syn Jonathan zapytał go, czy może pójść na przyjęcie, o którym słyszało się tu i ówdzie, że późno wieczorem zaczyna się tam popijanie. Dick odpowiedział mu: „Nie, Jonathanie. Nie chcę kryć później tych nieprzyjemnych historii.” Jonathan dziękował mu za tę decyzję. Twarde obstawanie rodziców przy swoim daje, moim zdaniem, podwójną korzyść. Po pierwsze, pomaga dzieciom w kontaktach z ich paczką, bo mogą zawsze powiedzieć: „Niestety, moi rodzice na to nie pozwalają.” Po drugie, i najważniejsze, uświadamia im to, że istnieją wartości i zasady, których nie można pominąć albo potraktować kompromisowo.
