Można też zapiekać naleśniki w ogniotrwałym naczyniu układając warstwami placki i nadzienie albo posmarowane farszem — złożone lub zwinięte. Ułożone w ogniotrwałym naczyniu kropi się tłuszczem i posypuje żółtym serem, względnie polewa sosem, np. beszamelowym albo śmietaną rozbitą z żółtkiem i cukrem — jeżeli są to naleśniki ze słodkim nadzieniem. Jak z tych kilku propozycji widać, naleśniki są potrawą nadzwyczaj „wdzięczną” i dającą gospodyni duże pole do popisu. Ciasto na naleśniki nie może być za gęste, bo placki będą twarde i niesmaczne. Dobrze też zrobić więcej ciasta, niż potrzeba na jeden obiad, aby trochę gotowych placków zostało. Można je przechować w lodówce, ułożone płasko na talerzu i przykryte folią w celu zabezpieczenia przed wyschnięciem albo zwinięte w całości w rulon, kiedy są jeszcze ciepłe, a następnie zapakowane w folię. Jeżeli chcemy zrobić naleśniki z placków zapasowych, trzymanych w lodówce, to musimy je wpierw nieco „odświeżyć”. Po prostu dlatego, że gdy są zimne, stają się sztywne i łamią się przy zwijaniu czy składaniu. Takie odświeżanie jest bardzo proste. Na gorącą patelnię dajemy odrobinę tłuszczu i kładziemy na chwilę placek, aby się rozgrzał (wtedy staje się elastyczny), odwracamy też na chwilę na drugą stronę, zdejmujemy i smarujemy farszem. Odgrzewając dalsze placki, nie trzeba już smarować patelni tłuszczem. To jeszcze nie koniec „naleśnikowych kombinacji”. Z takich zapasowych placków można też zrobić doskonałe kluski — łazanki lub wstążki. Kluski naleśnikowe są bardzo smaczne, odsmażone na tłuszczu i podane do mięsa, ryby, grzybów, albo też z białym serem czy usmażonymi, jak do sosu greckiego, jarzynami. Naleśnikom powinna też towarzyszyć surówka, wtedy będą stanowiły pełne danie.
