Często spotykam się z pytaniem, czy docenianie wysiłków dziecka może stać się swojego rodzaju impulsem, który pchnie dziecko w amok osiągania przez całe życie sukcesów. Jest to oczywiście możliwe, ale według mnie najlepszą przed tym obroną jest nieustanne akceptowanie dziecka, a następnie okazywanie mu swojego uznania. Bez względu na to jak długi będzie to proces, nigdy nie uda mi się osiągnąć doskonałości w tych poczynaniach. Zawsze muszę być takim ojcem, który akceptuje swoje dzieci i docenia ich wysiłki.