Można zapytać: „Niepewność czego?” Otóż jest to „niepewność utrzymania akceptacji – niepewność posiadania w sobie autentycznych wartości”. Życie tych osób opiera się na przymusie sukcesu, ciągłego udowadniania samym sobie i innym, że coś znaczą, że mają jakąkolwiek wartość. Wydaje im się, że na czyjąś akceptację trzeba sobie zapracować. Nie rozumieją, albo nie wiedzą, że mają te same, wspólne dla wszystkich ludzi na świecie prawa do bycia kochanymi i akceptowanymi tylko z racji swego istnienia, a nie wyglądu, stanu posiadania czy osiągnięć. Z przykrością obserwuję, że aż nazbyt wielu młodych ludzi, wraz z rodzicami czy innymi osobami dorosłymi odgrywającymi ważne role w ich życiu, wpadło w tę samą pułapkę konieczności sukcesu. Nie rozumieją, że każdy człowiek czerpie swoją wartość z bezwarunkowej miłości Boga. W Księdze Psalmów czytamy: „(…) czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym – syn człowieczy, że się nim zajmujesz? Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich, chwałą i czcią go uwieńczyłeś” (Ps 8,5-6).
