Organizacja jest określeniem tak wyeksploatowanym w życiu ekonomicznym i społecznym, a w dodatku brzmi trochę sztywno i oficjalnie, że użycie go przy rozpatrywaniu spraw rodzinnych sugerować może próbę ustalenia jakiegoś schematu postępowania, narzucenia rygoru. Lepiej więc może użyć po prostu starego, poczciwego słowa: ład. Przez ład w życiu rodziny rozumiemy harmonię współdziałania, ustalenie zakresu obowiązków i odpowiedzialności, zgodnie z potrzebami, wynikającymi z trybu życia i pracy domowników, z troski o wspólne dobro i właściwą atmosferę w rodzinie. Należy założyć, że rodzina działa na zasadach partnerskich. To znaczy, że mąż i żona biorą jednakowy udział w pracach domowych, dzielą między siebie obowiązki i wspólnie podejmują decyzje. Również dzieci są stopniowo wdrażane do uczestniczenia we wszystkich pracach i sprawach domu. Przeważnie dzieje się tak w rodzinach, które zakładają ludzie młodzi; jednak w większości wpływ tradycji powoduje nadmierne obarczenie kobiet. Ważny jest też stosunek innych członków rodziny do prac domowych; nie powinien on wynikać wyłącznie ze względów uczuciowych — „mama tak ciężko pracuje, trzeba jej pomóc”. Chodzi o to, żeby każdy członek rodziny poczuwał się do czynnego udziału i odpowiedzialności za całokształt życia domowego. Praktyczne rozwiązanie tego problemu nie jest wcale takie proste. Najlepiej by było, aby każdy przyjął obowiązki zgodnie z umiejętnościami i własnym wyborem. Należy również uwzględnić stosowanie pewnej rotacji, aby każdy mógł wypróbować swoje możliwości, wykonując różne prace i po prostu czegoś się nauczyć. Bo wszystko w życiu może się przydać.