Dowiedziałem się, że leworęczni nie mogą Uczyć na akceptację

Dorastając nie miałem pojęcia, że uczyniono mnie na podobieństwo Boże i że posiadam wielką wartość. Nie miałem pojęcia o tym, że On mnie zaakceptował, natomiast straciłem wiele energii na zyskanie uznania w oczach tych, z którymi miałem do czynienia na co dzień. Urodziłem się jako leworęczny i w pierwszych latach nauki nauczyciele usiłowali przestawić mnie na posługiwanie się prawą ręką. Jedna z nauczycielek stawała nade mną z linijką i biła mnie po lewej ręce, gdy tylko chciałem cokolwiek niązrobić. „Myśl, Josh – tu następowało uderzenie. – Zrób to prawą ręką!” Bardzo szybko uznałem wyższość praworęczności nad leworęcznością, wyciągając z tego logiczny wniosek, że i ja sam byłem gorszy. Stałem się nerwowy i niepewny, nie mogłem płynnie mówić. Negatywny obraz samego siebie i niska samoocena spotęgowały się na skutek mojego jąkania. Zacząłem mieć kłopoty ze wszystkim, szczególnie zaś z mówieniem przed klasą. Jednym z zadań domowych było recytowanie.
W domu szło mi znakomicie. Czyszcząc oborę powtarzałem wiersz bez zająknięcia, natomiast przed klasą byłem jak sparaliżowany. Zaczynałem się jąkać, nie mogłem wydusić z siebie nawet pierwszej linijki – i w końcu speszony uciekłem z klasy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *