Na ukształtowanie się moich poglądów na ten aspekt procesu wychowawczego największy wpływ wywarli Dick i Charlotte. Pierwsze wiadomości z dziedziny psychologii wychowania zdobyłem obserwując ich kontakty z własnymi dziećmi, a potem sam pilnie z nich korzystałem, gdy tylko założyliśmy z Dottie własną rodzinę. Według psychologa Erika Eriksona, uznanego autorytetu w dziedzinie rozwoju człowieka, przechodzimy w życiu osiem „okresów wiekowych” lub etapów rozwoju. W pierwszych dwóch latach życia dziecko znajduje się na etapie zaufania, bowiem rodzice zaspokajają jego podstawowe potrzeby. Właśnie w tym okresie zawiązują się u dziecka podstawy obrazu samego siebie i poczucia bezpieczeństwa. Dziecko wchodzi następnie w etap autonomii, który przejawia się typowymi dla dwulatka okrzykami: „Ja! Moje!”. Dziecko zaczyna postrzegać siebie jako istotę niepowtarzalną, a nie przedłużenie kogoś innego. To w tym momencie rodzice powinni zacząć uznawać jego niepowtarzalność i wprowadzać je na „własną drogę”, uczyć je
patronować kształtowaniu osobowości. Wchodząc w wiek przedszkolny i nawiązując kontakty z rówieśnikami w przedszkolu czy klasie zerowej, dziecko wkracza w etap inicjatywy. Do tego momentu dzieci zwykle bawiły się osobno, indywidualnie, i chociaż działo się to w obecności innych dzieci, nie można było nazwać tego wspólną zabawą. W wieku przedszkolnym (3 do 5 lat) dziecko nawiązuje różnorodne kontakty rozpoczyna zabawy z innymi dziećmi. Zaczyna wykazywać pewną inicjatywę. Podejmuje wspólne działania, planuje i buduje coś wraz z innymi dziećmi. Te trzy pierwsze etapy mają zasadnicze znaczenie dla uformowania się w świadomości dziecka własnego obrazu. Często zdarza się nam słyszeć o znaczeniu trzech pierwszych lat dziecka dla jego późniejszego życia. Nigdy nie jest za wcześnie na uznanie przez rodziców wyjątkowości dziecka i pielęgnowanie jej poprzez okazywanie na wszelkie możliwe sposoby bezwarunkowej akceptacji. Dottie pamięta o tym, co powiedziała jej przed laty Jean, żona dr. Howarda Hendricksa: Najważniejsze jest to, by rodzice współpracowali
nad charakterem dziecka, nie tłumiąc jego niepowtarzalności.