Jan brzechwa wiosenne porządki

Gdy później wraz z Dickiem rozpoczęliśmy pracę w organizacji misyjnej Campus Crusade for Christ, nasze drogi rozeszły się napewien czas. Prowadziłem wykłady w różnych miasteczkach akademickich i wtedy to spotkałem Dottie. Nawet gdy już poznaliśmy się lepiej, ciągle intrygowała mnie nieustannym myśleniem o sprawach rodziny i ogromnym przywiązaniem do rodziców, brata i siostry. Po kilku miesiącach, podczas ferii bożonarodzeniowych, miałem okazję poznać rodzinę Dottie i ponownie ujrzałem takie same piękne postawy, które widziałem w zachowaniu Dicka i Charlotte Day’ów. Dottie wychowana została przez rodziców, dla których była wielką radością. Szczególnie jej matka miała rzadki dar wchodzenia w świat swoich dzieci. Patrzyła na nie ich oczami, niezwykle głęboko wczuwała się w stan ich umysłu, co pozwalało jej widzieć wszystko z ich perspektywy. Wielkie wrażenie zrobiło na mnie uwielbienie, jakim Dottie otaczała ojca. Był dość konwencjonalny, niezbyt efektowny, właściwie pozbawiony polotu – nie było jednak wątpliwości, że był dla niej bohaterem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *